czwartek, 26 listopada 2015

O bezdechu przemożnym, gdy widzieć cię muszę.

Ileż krzyków moje usta rozgoryczone
Wydobyć z siebie musiały, by utrapione
Myśli srogie mogły zaznać ukojenia
W boskich, przesytych nadzieją urojeniach.

Czy chcę cię widzieć? Chciałbym!
Ale cóż mam począć, gdyż to marny
Widok. Ty - niedościgiona ostoja
Mej bolączki. Widzieć chciałbym. Tyś nie moja.

Nie chciałbym widzieć. Płuca kopytem
Zmiażdzone, gdy widzieć cię zdołam.
A gdy wodzony płomiennym zachwytem
Widzieć cię muszę... Męka to zgoła.

Ty mi się ukarz lub nie trudź się, na Boga!
Póki mnie nie kochasz, myśli mam za wroga.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz